Witam.
Jestem zdruzgotany tym co wyprawia tak zwana opozycja. To już nie jest normalna opozycja, to jest dzicz rozjuszona rozpaczliwą walką o utracony dostęp do państwowej kasy. Tak jak PO z PSL`em doiło Polskę, to chyba nikt na świecie nie potrafi i nikt im nigdy nie dorówna. Skala szkodzenia mojej Ojczyźnie przekroczyła punkt krytyczny. Kiedyś zdrajców wieszano i to był dobry zwyczaj, tak jak na Dzikim Zachodzie wieszano bez pardonu koniokradów (koń to życie).
Powinny być trzy dopuszczalne prawem okoliczności skazywania na karę śmierci.
1. Zdrada Ojczyzny.
2. Zamordowanie dziecka.
3. Mord ze szczególnym okrucieństwem.
Już caryca Katarzyna wiedziała jak postępować z Polakami, trzeba ich skłócić i podzielić, to wystarczy, bo niezwykle łatwo nas skłócić, a tym samym podzielić. Przez ostatnie 10 lat socjotechnika w rękach aferzystów i złodziei z PO nie próżnowała. Stworzono nieprawdziwy obraz prawdziwej prawicy i ten obraz pokutuje w wielu głowach obywateli. Niestety PiS nie radzi sobie z tym problemem, nie uwzględnia tego co napisałem, a wręcz dostarcza "amunicji", którą ta haniebna "opozycja" wykorzystuje z premedytacją.
Trudno się żyje, gdy się ma świadomość, że bardzo wielu ludzi nie rozumie, że trwa walka o byt lub niebyt naszej kochanej Ojczyzny, a nie czy ktoś lubi czy nie lubi Pis czy Po. To nie jest kwestia lubienia, to jest kwestia istnienia Polski jako suwerennego kraju. Kraje tak zwanej "starej unii" korzystają z zupełnie innych praw niż nowe unijne kraje. Tam oficjalnie wspiera się własny przemysł, a nam nakłada się kary lub zabrania i likwiduje.
W starej unii supermarkety są dofinansowywane, ale i opodatkowane, a nam odmawia się opodatkowania takich sklepów. Nic dziwnego skoro my już własnego handlu prawie nie mamy, a ten co jest, to jest właśnie ze starej unii i tego muszą tak zaciekle bronić. Balcerowicz, Lewandowski, Petru i wielu innych "ekonomistów" od siedmiu boleści sprzedali Polskę za mniej niż 1/1000 wartości i ... mają się dobrze. Pawlak jest na wolności mimo zawarcia z Gazpromem skrajnie niekorzystnej umowy na dostawy gazu. Mamy najdroższy gaz w Europie i ... nic, a Julia Tymoszenko na Ukrainie prawie zgniła w więzieniu za niekorzystną umowę z Gazpromem. Ciekawa sprawa, bo Ukraina przecież jest de facto w stanie wojny z Rosją, a gaz dostaje o ponad 150 dolarów taniej od nas za mln m sześciennych.
Mam już ponad 68 lat i nie tak sobie wyobrażałem swoją starość. Mam zamiar zgłosić się do OTK. Mój brat był w OTK w 1968 roku, broń miał dwa razy w rękach, na przysiędze i na strzelaniu po wybudowaniu strzelnicy garnizonowej. A tak to łopata, kilof i miotła nie wychodziła mu z rąk. Teraz ma być inaczej. Będą kontenery z pełnym wyposażeniem i bronią. Ja się nie zawaham gdy trzeba będzie zlikwidować wroga mojej Polski.
poniedziałek, 19 grudnia 2016
wtorek, 9 lutego 2016
Minął rok
Minął ponad rok od mojego ostatniego wpisu. Jakoś nie było natchnienia, by coś pisać. Wydarzyło się mnóstwo rzeczy, że aż trudno byłoby je wszystkie opisać i przeanalizować. A mnie się coraz mniej się chce. Pracuję w niemieckiej firmie po 6 godzin dziennie. Są dni, że po powrocie do domu już nic mi się nie chce (poza jazdą motocyklem, bo to zawsze mi się chce). W końcu dwa dni temu wykonałem część swojej zapowiedzi z przed ponad roku i to tę ważniejszą - opuściłem po raz drugi "fejsbruk". Myślę, że tym razem skutecznie. Jest coś w tym portalu bardzo wkurzającego, tak jak by na złość, skoro popieram prawicę, to trzeba mi podstawiać wszystko co jest anty prawicowe i do tego siejące nienawiść i nieprawdę, by nie powiedzieć bardziej dosadnie. Do tego dochodzą niektórzy moi "znajomi" z fb, którzy mając wyprany do cna mózg próbują powielać te rzeczy. Szalę goryczy przelał portal sokzburaka, którego posty w zasadzie w 80% wypełniły to co miałem do przejrzenia na fb.
To tyle przemyśleń na temat "fejsbruka".
Ale nie tylko zło się działo. Kolega Krzyś podesłał mi link do ogłoszenia o sprzedaży Yamahy XJ-700S MAXIM i ... zakochałem się w tym motorze. Zrobiłem wszystko, by go mieć. Pojechaliśmy 3 stycznia tego roku w najbardziej mroźny poranek z Krzysiem Jego busem po motor do Polkowic. Na termometrze -14 stopni, a my kupujemy motocykl stojący w garażu na obrzeżach Polkowic. Motor odpalił i po chwili zgasł, ale my byliśmy uparci i po podłączeniu kabli z audicy sprzedającego, odpaliliśmy maszynę. Negocjacje trwały krótko, bo sprzedawca był na kacu i bardzo zmarznięty. Z ceny 4900 zeszliśmy na 4500. Załadowaliśmy motocykl do busa, przy okazji wyrwaliśmy dolne mocowania szyby, bo z tego wszystkiego nie zauważyliśmy, że bus jest za niski. Ale to żaden kłopot, bo szyba jest już zamocowana i to nawet solidniej niż wcześniej. Po wyładowaniu pod garażem Yamaha odpaliła bez problemu za pierwszym razem i po zrobieniu miejsca, czyli przestawieniu mojej "staruszki" do kąta wjechałem Maximą samodzielnie, przy lekkiej pomocy Krzysia.
Może uda mi się zamieścić kilka zdjęć, bo wstyd się przyznać ... zapomniałem jak to się robi, ale przynajmniej spróbuję.
Kupiłem motocykl 3 stycznia, a za parę dni miałem przegląd techniczny. Pogoda była na tyle sprzyjająca, że udałem się w terminie na ten przegląd. Musiałem jednak przerobić trochę instalację oświetlenia, bo motocykl miał tak zwany amerykański system oświetlenia, czyli symetryczne światło przednie bez żaróweczki postojowej (tę rolę spełniały przednie kierunkowskazy). Kupiłem więc przez internet lampę europejską z żarówką postojową i asymetrycznym światłem (spełniający normę E4) i zamontowałem wypinając niepotrzebne połączenia kierunkowskazów i wpinając żaróweczkę postojową.
Do wczoraj przejechałem na nowej maszynie ponad 60 km.
To tyle przemyśleń na temat "fejsbruka".
Ale nie tylko zło się działo. Kolega Krzyś podesłał mi link do ogłoszenia o sprzedaży Yamahy XJ-700S MAXIM i ... zakochałem się w tym motorze. Zrobiłem wszystko, by go mieć. Pojechaliśmy 3 stycznia tego roku w najbardziej mroźny poranek z Krzysiem Jego busem po motor do Polkowic. Na termometrze -14 stopni, a my kupujemy motocykl stojący w garażu na obrzeżach Polkowic. Motor odpalił i po chwili zgasł, ale my byliśmy uparci i po podłączeniu kabli z audicy sprzedającego, odpaliliśmy maszynę. Negocjacje trwały krótko, bo sprzedawca był na kacu i bardzo zmarznięty. Z ceny 4900 zeszliśmy na 4500. Załadowaliśmy motocykl do busa, przy okazji wyrwaliśmy dolne mocowania szyby, bo z tego wszystkiego nie zauważyliśmy, że bus jest za niski. Ale to żaden kłopot, bo szyba jest już zamocowana i to nawet solidniej niż wcześniej. Po wyładowaniu pod garażem Yamaha odpaliła bez problemu za pierwszym razem i po zrobieniu miejsca, czyli przestawieniu mojej "staruszki" do kąta wjechałem Maximą samodzielnie, przy lekkiej pomocy Krzysia.
Może uda mi się zamieścić kilka zdjęć, bo wstyd się przyznać ... zapomniałem jak to się robi, ale przynajmniej spróbuję.
Kupiłem motocykl 3 stycznia, a za parę dni miałem przegląd techniczny. Pogoda była na tyle sprzyjająca, że udałem się w terminie na ten przegląd. Musiałem jednak przerobić trochę instalację oświetlenia, bo motocykl miał tak zwany amerykański system oświetlenia, czyli symetryczne światło przednie bez żaróweczki postojowej (tę rolę spełniały przednie kierunkowskazy). Kupiłem więc przez internet lampę europejską z żarówką postojową i asymetrycznym światłem (spełniający normę E4) i zamontowałem wypinając niepotrzebne połączenia kierunkowskazów i wpinając żaróweczkę postojową.
Do wczoraj przejechałem na nowej maszynie ponad 60 km.
Subskrybuj:
Posty (Atom)