Po bardzo wielu latach powróciłem do motocykli. Kiedyś motocykl był podstawowym środkiem lokomocji, bo nie stać mnie było na samochód. Teraz motocykl jest źródłem wspaniałych wrażeń, których kiedyś nie dostrzegałem. W kwietniu 1979 roku sprzedałem swoją wspaniale utrzymaną i przepiękną MZ-tkę ES TROPHY 250/2. Bo ... dostałem wreszcie z POLMOZBYTU telegram o odbiorze małego fiata czyli PF-126p. Do dzisiaj żałuję, że ją sprzedałem, dzisiaj, to byłby naprawdę rarytas warty oglądania.
To był ostatni wypust tej wersji, potem już były TS i ETZ-ki. Moc wówczas dość imponująca, bo aż 19 KM. Po 32 latach kupiłem używaną Yamahę XJ-650 z 1980 roku. Wtedy nie byłoby mnie stać na taki motocykl, ale po 32 latach cena była naprawdę przystępna. To mimo wieku jest nadal bardzo szybki i sprawny motocykl. Po wyposażeniu w stelaże i kufry jego ciężar własny wzrósł do 252 kg. MZ-tka przy XJ-tce wydaje się być malutkim motorkiem.
Tak wygląda z boku.
A tak z przodu stojąc na "kosie" czy nóżce bocznej.
Rzecz jasna zacząłem się rozglądać za zlotami i poznawać kolegów mających te same pasje motocyklowe.
Pierwszym moim zlotem był Zlot Motocykli Ciężkich w Niemczy. To były pierwsze doświadczenia i pierwsze znajomości, i przyjaźnie.
Temat jest szeroki i będę go rozwijał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj zachowując umiar i kulturę.