sobota, 12 sierpnia 2023

 Witam wytrwałych. Nie ukrywam, że zaniedbałem ten kanał porozumiewania się. Tyle się wydarzyło, że nie sposób tego w paru zdaniach opisać. Ale więcej wydarzeń przed nami, bo będą wybory i referendum. Stawka jest bardzo wysoka, ale wielu z moich znajomych nie zdaje sobie z tego sprawy. Równoległa "rzeczywistość" kreowana przez wrogie mojej Ojczyźnie media jest tak nachalna i wszechobecna, że zrobiła więcej szkody niż 55 lat panowania komuny. Czytanie komentarzy na przykład na Dobie jest męką. Każdy temat jest pretekstem do niewybrednych ataków na PiS. Myślę, że po ewentualnej (nie daj Boże) wygranej PO bardzo wielu zatęskni za "pislandią".

Tak na bieżąco, rowerem od 2 stycznia tego roku przejechałem 2021 km, motocyklem 4005 km, pieszo ... nie wiem, ale też sporo.

Myślę nad reaktywacją mojej autorskiej strony www.bielawa.net.pl , którą zlikwidowałem, bo zbyt dużo zdjęć kradziono mimo wymyślonego przeze mnie skryptu zabezpieczającego.W kilku miejscach na FB upomniałem się o moje prawa autorskie, ale ... to jest walka z wiatrakami. No i opłaty za portal nie były akceptowalne, bo ja publikowałem bez reklam.

Wziąłem udział jak co roku w obchodach kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, które tradycyjnie odbyły się na rondzie im. Inki. W zeszłym roku jeździliśmy po rondzie z flagami w czterech, w tym roku we trzech, aco będzie za rok, to zobaczymy, ja na pewno pojadę.

Narazie tyle , być może będzie więcej.



środa, 29 grudnia 2021

 Powrót do naprawionego laptopa który, był w rozsypce od ponad 8 miesięcy spowodował, że znów mam dostęp do zaniedbanego ostatnimi czasy bloga. Nie wiem jak to ogarnąć, bo od 2018 roku tak wiele rzeczy się zdarzyło, że jestem nieco bezradny, ale spróbuję. 

1. Zmieniłem motocykl, jednak pojemność 125 ccm i 13 KM to zbyt duża różnica w stosunku do 700 ccm i 73 KM. Dokładnie 2 marca w miejscowości Chodzież (za Piłą) kupiłem Yamahę XJ 600N. Według sprzedającego igła, a według mnie sporo mankamentów, być może z tego powodu  wolał iść do pracy, a motocykl sprzedała mi jego partnerka. Udało się zbić z ceny 200 zł, dobre i to, bo z nawiązką wróciła się podróż pociągiem do Piły. A wyjeżdżałem z Bielawy Zachodniej do Wrocławia, a potem IC do Piły. No tak z Bielawy Zachodniej, bo mamy już taką możliwość po ponad 30 latach. Niejednym motocyklem już jeździłem, ale ta Yamaha mnie zaskoczyła swoją zrywnością. Przyzwyczajony do połowy gazu w Daelimie 125 przy ruszaniu przeżyłem szok, bo przednie koło się uniosło, natychmiast zamknąłem gaz i rzuciłem się na bak, by opanować sytuację. Poczułem respect dla maszyny. To było na jedynce, a motocykl ma 6 biegów. Do domu miałem 366 km. Po drodze stawałem tylko dwa razy, zatankować i się wysikać. Kanapa bardzo wygodna, nie to co siodło kowbojskie w Maximie. 

Narazie na dzisiaj na tym zakończę, bo zbyt dużo ciśnie się spraw do poruszenia. Pewnie jutro wrócę do dalszych dywagacji. 

No i wracam do bloga, ale z mieszanymi uczuciami i pytaniami, czy mnie do czegoś jest potrzebny blog. Czy moje przemyślenia są komukolwiek potrzebne. Poza tym prowadzenie bloga na, którym poruszałbym sprawy polityczne przy tak podzielonym społeczeństwie  nie byłoby bezpieczne, czy nie spotkałbym się z jakimiś aktami przemocy i zniszczenia na przykład auta. Na razie decyzja jest taka, że ... daję spokój z blogiem na nieokreślony czas. Pozdrawiam i życzę cierpliwości.

wtorek, 4 grudnia 2018

Grudniowe aktualności.

Witam po dłuższej przerwie. Trochę się w międzyczasie zdarzyło. 
    A to wnuczka Klara się urodziła, trochę przed czasem, ale jest i za dwa tygodnie skończy aż 7 miesięcy. 
   A to ja w międzyczasie się o rok postarzałem. Patrząc na średni wiek życia w rodzinie, to moje 70 lat jest jak narazie całkiem dobrym wynikiem. Mam nadzieję, że będzie więcej ku utrapieniu ZUS`u. W każdym razie ciekawość świata i moja pasja motocyklowa są chyba wystarczającym powodem, by żyć dłużej. 
    Niedawno wygasiłem swoją autorską stronę www. Po bardzo wielu latach musiałem to zrobić, przynajmniej tak mi się wydaje. Jedną z przyczyn jest kradzież zdjęć, mimo, że wstawiłem w kodzie strony skrypt wyłączający prawy przycisk myszy. Ale to nie wystarczyło, są mocniejsi ode mnie. Niektórzy podawali źródło pochodzenia fotografii, ale większość nie. Myślenie jest proste, jak coś jest w internecie, to jest niczyje i można brać ile się chce. 
Druga przyczyna jest bardziej prozaiczna, to drastyczny wzrost ceny usługi. Roczna opłata za domenę bielawa.net.pl wzrosła z około 30 zł do prawie 85 zł. Kwartalne opłaty za miejsce na serwerze wzrosły z około 37 zł do prawie 60 zł, podobnie opłata za transfer danych. Jak dla mnie, to dużo. Owszem była satysfakcja, że nie będąc informatykiem stworzyłem coś co bezbłędnie działało no i fotografie. Na pewno jest mi żal, bo w tworzenie włożyłem bardzo dużo pracy i wysiłku umysłowego. Wszystko mam rzecz jasna zapisane i nie wykluczam, że być może jak znajdę jakieś przyjazne miejsce, to wszystko odtworzę. Ale narazie jest jak jest. Niepocieszeni są moi koledzy motocykliści, bo na jednej z podstron były zdjęcia ich samych i ich wspaniałych motocykli.
     Sezon motocyklowy u mnie trwa cały rok, narazie mam przejechane w tym roku 6076 km. Jak na w sumie niedalekie wyjazdy (najdalszy ok. 300 km), to niezły wynik. Brałem udział w wielu zlotach i spotkaniach. Na wiosnę tradycyjnie w Wambierzycach.
Tutaj jestem w nowej fryzurze czyli prawie bez włosów. A motocykli było ponad 500.
Tutaj stoję w upale przy swojej Maximie.
A teraz skok w czasie i wyjazd w Listopadzie po powiecie.


No i ceny paliw, tak zwana totalna niedyspozycja umysłowa próbuje wywołać protest związany z podwyżkami cen paliw, a te jak na złość staniały i tanieją nadal.
Narazie na tym zakończę, przede mną ogromny temat, wybory samorządowe. Jeszcze za wcześnie na oceny i przemyślenia. 

 

niedziela, 14 stycznia 2018

Witam.
W końcu mój blog doczekał się mojej aktywności. Po raz chyba 3 opuściłem niegościnne progi "fejsbruka" i mam zamiar już tam nie wracać. Poprzednie przyrzeczenie o nie wracaniu jakoś łatwo mi się złamało. Myślę, że żądania wylegitymowania się skanem Dowodu Osobistego, by udowodnić, że ja to ja są bezprawne. Internet nie jest tak bezpieczny, by powierzać mu skan najważniejszego dokumentu tożsamości. Doszedłem do wniosku, że z faktycznymi znajomymi mam możliwość spotkania się, a znajomi tylko z Facebooka byli i tak teoretycznymi znajomymi. Wielu z tych wirtualnych znajomych chciało być moimi znajomymi ze względu na zamieszczane przeze mnie zdjęcia moich kotów, ze zlotów motocyklowych, krajobrazów itd. Trudno, ale inaczej nie mogłem postąpić. Tak więc moja aktywność będzie widoczna na blogu i na mojej autorskiej stronie www.bielawa.net.pl i to mi absolutnie wystarczy, a może nawet będzie mnie czasem przerastała, ostatecznie na plecy wchodzi 70-tka i nie zawsze będzie się chciało obrabiać (odchudzać) zdjęcia, by się nadawały do publikacji. Po tak długiej nie bytności na blogu miałem oczywiste trudności z przypomnieniem sobie jak to się robi. W końcu resztką uporu wygrzebałem w czeluściach swojej pamięci prawidłową ścieżkę postępowania.
Jak mi się uda, to zamieszczę swoją fotkę i parę zdjęć moich 4 kotów. No to do dzieła.
Zapraszam i pozdrawiam ewentualnych odwiedzających.



poniedziałek, 19 grudnia 2016

Coś nie gra w mojej Ojczyźnie

Witam. 
Jestem zdruzgotany tym co wyprawia tak zwana opozycja. To już nie jest normalna opozycja, to jest dzicz rozjuszona rozpaczliwą walką o utracony dostęp do państwowej kasy. Tak jak PO z PSL`em doiło Polskę, to chyba nikt na świecie nie potrafi i nikt im nigdy nie dorówna. Skala szkodzenia mojej Ojczyźnie przekroczyła punkt krytyczny. Kiedyś zdrajców wieszano i to był dobry zwyczaj, tak jak na Dzikim Zachodzie wieszano bez pardonu koniokradów (koń to życie). 
Powinny być trzy dopuszczalne prawem okoliczności skazywania na karę śmierci.
1. Zdrada Ojczyzny.
2. Zamordowanie dziecka.
3. Mord ze szczególnym okrucieństwem.
Już caryca Katarzyna wiedziała jak postępować z Polakami, trzeba ich skłócić i podzielić, to wystarczy, bo niezwykle łatwo nas skłócić, a tym samym podzielić. Przez ostatnie 10 lat socjotechnika w rękach aferzystów i złodziei z PO nie próżnowała. Stworzono nieprawdziwy obraz prawdziwej prawicy i ten obraz pokutuje w wielu głowach obywateli. Niestety PiS nie radzi sobie z tym problemem, nie uwzględnia tego co napisałem, a wręcz dostarcza "amunicji", którą ta haniebna "opozycja" wykorzystuje z premedytacją.
Trudno się żyje, gdy się ma świadomość, że bardzo wielu ludzi nie rozumie, że trwa walka o byt lub niebyt naszej kochanej Ojczyzny, a nie czy ktoś lubi czy nie lubi Pis czy Po. To nie jest kwestia lubienia, to jest kwestia istnienia Polski jako suwerennego kraju. Kraje tak zwanej "starej unii" korzystają z zupełnie innych praw niż nowe unijne kraje. Tam oficjalnie wspiera się własny przemysł, a nam nakłada się kary lub zabrania i likwiduje.
W starej unii supermarkety są dofinansowywane, ale i opodatkowane, a nam odmawia się opodatkowania takich sklepów. Nic dziwnego skoro my już własnego handlu prawie nie mamy, a ten co jest, to jest właśnie ze starej unii i tego muszą tak zaciekle bronić. Balcerowicz, Lewandowski, Petru i wielu innych "ekonomistów" od siedmiu boleści sprzedali Polskę za mniej niż 1/1000 wartości i ... mają się dobrze. Pawlak jest na wolności mimo zawarcia z Gazpromem skrajnie niekorzystnej umowy na dostawy gazu. Mamy najdroższy gaz w Europie i ... nic, a Julia Tymoszenko na Ukrainie prawie zgniła w więzieniu za niekorzystną umowę z Gazpromem. Ciekawa sprawa, bo Ukraina przecież jest de facto w stanie wojny z Rosją, a gaz dostaje o ponad 150 dolarów taniej od nas za mln m sześciennych.
Mam już ponad 68 lat i nie tak sobie wyobrażałem swoją starość. Mam zamiar zgłosić się do OTK. Mój brat był w OTK w 1968 roku, broń miał dwa razy w rękach, na przysiędze i na strzelaniu po wybudowaniu strzelnicy garnizonowej. A tak to łopata, kilof i miotła nie wychodziła mu z rąk. Teraz ma być inaczej. Będą kontenery z pełnym wyposażeniem i bronią. Ja się nie zawaham gdy trzeba będzie zlikwidować wroga mojej Polski.

wtorek, 9 lutego 2016

Minął rok

Minął ponad rok od mojego ostatniego wpisu. Jakoś nie było natchnienia, by coś pisać. Wydarzyło się mnóstwo rzeczy, że aż trudno byłoby je wszystkie opisać i przeanalizować. A mnie się coraz mniej się chce. Pracuję w niemieckiej firmie po 6 godzin dziennie. Są dni, że po powrocie do domu już nic mi się nie chce (poza jazdą motocyklem, bo to zawsze mi się chce). W końcu dwa dni temu wykonałem część swojej zapowiedzi z przed ponad roku i to tę ważniejszą - opuściłem po raz drugi "fejsbruk". Myślę, że tym razem skutecznie. Jest coś w tym portalu bardzo wkurzającego, tak jak by na złość, skoro popieram prawicę, to trzeba mi podstawiać wszystko co jest anty prawicowe i do tego siejące nienawiść i nieprawdę, by nie powiedzieć bardziej dosadnie. Do tego dochodzą niektórzy moi "znajomi" z fb, którzy mając wyprany do cna mózg próbują powielać te rzeczy. Szalę goryczy przelał portal sokzburaka, którego posty w zasadzie w 80% wypełniły  to co miałem do przejrzenia na fb.
To tyle przemyśleń na temat "fejsbruka".
Ale nie tylko zło się działo. Kolega Krzyś podesłał mi link do ogłoszenia o sprzedaży Yamahy XJ-700S MAXIM i ... zakochałem się w tym motorze. Zrobiłem wszystko, by go mieć. Pojechaliśmy 3 stycznia tego roku w najbardziej mroźny poranek z Krzysiem Jego busem po motor do Polkowic. Na termometrze -14 stopni, a my kupujemy motocykl stojący w garażu na obrzeżach Polkowic. Motor odpalił i po chwili zgasł, ale my byliśmy uparci i po podłączeniu kabli z audicy sprzedającego, odpaliliśmy maszynę. Negocjacje trwały krótko, bo sprzedawca był na kacu i bardzo zmarznięty. Z ceny 4900 zeszliśmy na 4500. Załadowaliśmy motocykl do busa, przy okazji wyrwaliśmy dolne mocowania szyby, bo z tego wszystkiego nie zauważyliśmy, że bus jest za niski. Ale to żaden kłopot, bo szyba jest już zamocowana i to nawet solidniej niż wcześniej. Po wyładowaniu pod garażem Yamaha odpaliła bez problemu za pierwszym razem i po zrobieniu miejsca, czyli przestawieniu mojej "staruszki" do kąta wjechałem Maximą samodzielnie, przy lekkiej  pomocy Krzysia.
Może uda mi się zamieścić kilka zdjęć, bo wstyd się przyznać ... zapomniałem jak to się robi, ale przynajmniej spróbuję.
Kupiłem motocykl 3 stycznia, a za parę dni miałem przegląd techniczny. Pogoda była na tyle sprzyjająca, że udałem się w terminie na ten przegląd. Musiałem jednak przerobić trochę instalację oświetlenia, bo motocykl miał tak zwany amerykański system oświetlenia, czyli symetryczne światło przednie bez żaróweczki postojowej (tę rolę spełniały przednie kierunkowskazy). Kupiłem więc przez internet lampę europejską z żarówką postojową i asymetrycznym światłem (spełniający normę E4) i zamontowałem wypinając niepotrzebne połączenia kierunkowskazów i wpinając żaróweczkę postojową.
Do wczoraj przejechałem na nowej maszynie ponad 60 km.



środa, 7 stycznia 2015

Przemyślenia prawicowca

Po paru miesiącach bezczynności na blogu postanowiłem coś napisać adekwatnego do tego co czuję słuchając radia i oglądając "tivi" tak zwanego głównego ścieku, chodzi rzecz jasna o media reżimowe, bo już inaczej tego nazwać nie można. 
Media dyspozycyjne, takie jakie już kiedyś "za Gierka" przerabialiśmy. Różnica jest jednak zasadnicza, wtedy wszyscy mieliśmy poczucie fałszywości przekazu, a teraz jest podział na lemingi (zwolennicy PO-PSL) i PIS-lam (tak uważa niejaki Waldemar Kuczyński).
Lemingi mają już tak wyprane mózgi, że nie widzą afer i przekrętów dużego kalibru, a widzą drobiazgi w rodzaju jedzenia sałatki na sali Sejmu przez prof. Pawłowicz. Lemingi nie widzą też postępującego demontażu Polski. 
Zaczynało się to niewinnie. Plan Balcerowicza doprowadził do upadku PGR`ów i części przemysłu. Wzbogaciły się jedynie banki i to nie polskie. Potem już poszło lawinowo, przemysł i handel praktycznie przestał istnieć. Jak się rozejrzymy wokół siebie, to co zobaczymy ... ano supermarkety i ... ruiny naszych zakładów pracy. 
Pod osłoną nocy próbuje się przepchnąć ustawę umożliwiającą sprzedaż Lasów Państwowych, dobrze, że było na sali o 5 posłów opozycji więcej i ustawa nie przeszła. Pani prof. Pawłowicz jadła na sali, bo niejaki 'zdradek" Sikorski (w 80 tysięcy złotych dookoła Świata) zaplanował głosowanie na godzinę za piętnaście pierwsza w nocy, ja się pytam gdzie o tej godzinie można coś zjeść, jak się nie ma swoich zapasów ? Poza tym, inni posłowie też jedli, ale dla potrzeb propagandy sfotografowano właśnie Ją.
Przy okazji jakiejś innej mało ważnej wiadomości przemyca się informację, że nasze państwo ma już tylko 30% udziałów w "kurze znoszącej złote jajka" czyli w KGHM Polska Miedź, podczas rządów PO-PSL pakiet kontrolny gdzieś się zapodział, mało tego, za 2 mln zlotych zrobiono promocję nowej nazwy KGHM`u bez dodatku Polska Miedź. Usuwanie polskości weszło już w nawyk tej koalicji. Za prawie 2 mln funtów w Anglii powstało nowe logo Polski wyglądające jak sprężynka. A gdzie Biały Orzeł w złotej koronie ? Komu przeszkadza Polska?
Pytań jest rzecz jasna więcej.
Mój pomysł jest taki: likwiduję konta na "fejsbruku" i na Naszej Klasie, zostanie tylko blog i moja autorska strona www.bielawa.net.pl 
Ktoś, kto popiera PO-PSL nie może być moim znajomym. Ktoś kto popiera likwidację Polski nie może być moim znajomym.
Pomyślicie, że zwariowałem, nie, ja nie zwariowałem, jedynie trzeźwo oceniam sytuację. Zamach w Smoleńsku doskonale wpisuje się w późniejsze działania Rosji, nawet były doradca Putina stwierdził w TVN (panika wśród obecnych dziennikarzyn), że samolot lecący na wysokości około 50 m nad ziemią nie mógł się zderzyć z brzozą i nie mógł się po tym zderzeniu rozpaść na tak wiele części na tak dużym obszarze. Ja ten pogląd podzielam od samego początku.
Przypomnimy sobie jak wielu ludzi w jakikolwiek sposób powiązanych z tym tragicznym wydarzeniem już nie żyje i to w "kwiecie wieku". Seryjny samobójca grasował bez opamiętania.
Ciągle głowię się nad pytaniem, gdzie się podział duch walki u Polaków?
To tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam.
Napisałem to mając nadzieję, że przeczyta Bogusia D. i Kazik M.